W dniach 21-22 września 2019 roku odbył się kolejny już czwarty zjazd.

Miejscem zjazdu tym razem był dwór w Kopytowej k/Krosna. Organizatorami spotkania byli Jacek Grzybała z Kielc i Piotr Grzybała z Odrzykonia, przy współpracy ze Stowarzyszeniem Odrzykoniaków reprezentowanym przez Panią Barbarę Guzek z Odrzykonia. Już od godz. 14.30 zaczęli zjawiać się pierwsi uczestnicy. Przyjechał też Pan Leopold Trybus, który filmował całą imprezę na wideo film. O godz. 15.00 byli już prawie wszyscy. Wtedy to na stole w parku dworskim rozłożyłem grubą księgę i zacząłem objaśniać jej treść. Była to kronika naszych wszystkich zjazdów Rodu i jednego spotkania rodzinnego, które w zeszłym roku mieliśmy u Jana i Lucyny Jaworów w Odrzykoniu. Kronikę tę prowadzę od pierwszego zjazdu. Jest tam wszystko co się tyczy naszych przedsięwzięć, łącznie z rachunkami za prace projektowe i wykonawcze, jakie miały miejsce przy fundowaniu witraża do kościoła Parafialnego w Odrzykoniu. Zwiedzanie Muzeum Kultury Szlacheckiej mieszczące się w Dworze w Kopytowej rozpoczęliśmy pod przewodnictwem jego kustosza Pana Andrzeja Kołdera. Jest on właścicielem tegoż dworu i całego muzeum. On też wielkim nakładem sił i środków finansowych dokonał najpierw rewitalizacji dworu (dwór był w stanie całkowitej ruiny), a potem utworzył w nim muzeum z bardzo ciekawymi zbiorami. Zwiedzanie trwało prawie 30 minut, a w ostatnim pokoju przeczytał nam urywek z książki pt. Galicja 1914-1915 rok, korespondenta wojennego Ferenca Molnara o ciekawym wydarzeniu. To ciekawe zdarzenie miało miejsce w czasie Pierwszej Wojny Światowej w dworze w Kopytowej u ówczesnego jego właściciela, sędziego Trznadla. Czego dotyczyło? Było to spotkanie dwóch Węgrów zbiegłych z niewoli rosyjskiej, których ukrywał sędzia u siebie we dworze. Żaden z nich nie wiedział że ten drugi z którym je śniadanie też jest Węgrem. Cały czas trwało kompletne milczenie, aż sędzia rozwiązał tą zagadkę. Na zakończenie zwiedzania zrobiliśmy sobie zdjęcie w salonie przy owalnym stole, nad nami wisiały piękne stare obrazy. Następny punkt naszego spotkania to przejście do części piwnicznej gdzie jest sala na przyjęcia i spotkania dla 30 osób.

Powitanie wszystkich uczestników to rola Jacka Grzybały, który opowiedział dlaczego IV ZJAZD RODU jest tu we dworze w Kopytowej. Tu do Kopytowej w wakacje 1934 roku zawitał jego ojciec, który odwiedził ciotkę swego ojca, a mego dziadka Marię Trznadlową. Przyjechał na rowerze z kopalni ropy w Tarnawcu, gdzie był na praktyce uczelnianej z Akademii Górniczej w Krakowie. Maria Trznadel była wdową po sędzim Trznadlu, który zmarł w 1924 roku, z kolei sędzia Trznadel był bratem matki mego dziadka. Tyle wywodów rodzinnych. Pierwsze wystąpienie miała Prezes Stowarzyszenia Odrzykoniaków Barbara Guzek, która jest zawsze honorowym gościem na naszych zjazdach, następnie v-ce prezes Stanisław Blicharczyk, który jest spokrewniony z nami przez żonę. Babcia żony była z Grzybałów. Wszyscy uczestnicy, a było osób dwadzieścia przedstawili się, mówiąc krótko parę słów o sobie. Ciekawe wiadomości przywiozła Pani Halina Wojnar z Miejsca Piastowego, pokazała świetnie zrobioną linie genealogiczną, wraz ze zdjęciami niektórych osób.

 

Stanisław Feruś ze Strzelina to mój kuzyn w trzecim stopniu pokazał film o okręcie ORP „Błyskawica” z czasów wojny. Jego stryj był tam dalmierzystą przy obsłudze dział przeciwlotniczych. Drugi film to uroczystości związane z wmurowaniem tablicy pamiątkowej na grobie stryja Tomasza Ferusia na cmentarzu miejskim w Krośnie.

 

Odkryciem naszego zjazdu to Alicja Szumowiecka. .

Pani Alicja przyjechała do nas koleją z Warszawy do Tarnowa gdzie została zabrana do samochodu przez Jacka Grzybałę i razem przyjechała do Kopytowej. Jak nas odnalazła i dowiedziała się o naszym zjeździe opowiedziała w szczegółach. Wszystko zaczęło się od cmentarza w Odrzykoniu gdzie pochowani są jej dziadkowie, a potem w internecie poprzez hasło „Feruś zjazd Odrzykoń” dotarła do naszej strony internetowej. Tam sprawa była już prosta, jest mój numer komórki, jest też adres e-mailowy. Szkoda że przyjechała sama a nie z całą rodziną. W przyszłym roku już zapewniła że przyjedzie na V zjazd do Odrzykonia z całą familią. Alicja jest inżynierem lotnictwa i kosmonautyki, dyplom obroniła w 2017 r. Obecnie uzyskała licencjat stosunków międzynarodowych w 2019 r. Grała przez sześć lat na II skrzypcach w kwartecie „Aleksandria”, jej mama Danuta Feruś-Żurek grała I skrzypce. Kwartet Smyczkowy „Aleksandria” powstał w 2008 r. Obecnie grają solowo lub w duecie i w różnych innych „kombinacjach” smyczkowych. Miejmy nadzieję, że wystąpią dla nas na V Zjeździe Rodu Grzybałów w Odrzykoniu we wrześniu 2020 r.Ten zjazd planuje zrobić w gościnie u Aleksandra Hrabiego Fredry na Zamku Odrzykonskim. Jest tam też małe muzeum zamkowe , odbudowana jest kaplica zamkowa.Kustoszem i opiekunem na zamku jest też Pan Andrzej Kołder i on będzie przewodniczył naszemu zwiedzaniu .

Jacek Grzybała